20 people found this review helpful
Recommended
0.0 hrs last two weeks / 25.5 hrs on record (11.2 hrs at review time)
Posted: 7 Sep, 2016 @ 10:39am

Early Access Review
Miscreated to obowiązkowy tytuł dla każdego fana survivali. Setki detali, piękne otoczenie i możliwości jakie daje ta produkcja są czymś wyjątkowym.
Grę zakupiłem podczas wyprzedaży Steam, początkowo nie byłem z niej zadowolony, ponieważ optymalizacja była na poziomie DayZ. Postanowiłem jednak zatrzymać tę grę ze względu na to, że jest to wersja APLHA. Nie zawiodłem się. Po kilku patchach i aktualizacjach gra śmiga aż miło. Ale może trochę o tym, co możemy zobaczyć/zrobić w Miscreated.

Plusy:

-Piękna grafika
(Gra podczas zachodu słońca wygląda nieziemsko, promienie słoneczne przeczesują się między liśćmi drzew, ulewne deszcze są jak prawdziwe)

-Post-apokaliptyczny teren (natura zabiera co swoje)

-Mnóstwo smaczków
(falowanie wody gdy się w niej poruszamy, latające papiery pośród opuszczonych biurowców, przeciekające rury kanalizacyjne, robaki przy restauracjach, przyzwyczajanie się oczu do ciemności)

-Świetny ambient
(czasami można usłyszeć echo swoich kroków, przez co niekiedy myślałem, że ktoś jest nieopodal mnie)

-Klimat

-Różnego rodzaju wskaźniki (poziom napromieniowania, głód, temperatura, pragnienie, itp.)

-Pogoda (nawet tornada)

-Możliwość budowania własnych baz

-Możliwość jazdy pojazdami (m.in. Autobusem, ciężarówką czy rowerem)

-Rozbudowany crafting i nauka nowych receptur

-Fauna i flora

MINUSY:

-Błędy i bagi (nie jest ich dużo, ale potrafią wkurzyć)

-Mało broni

-Zbyt mała ilość ammunicji na serwerach

Podsumowując: Miscreated jest produkcją która zasługuje na uwagę, szkoda tylko, że ma stosunkowo mało aktywnych graczy.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
1 Comments
møb 6 Jul, 2017 @ 2:11am 
Uważam, iż tego typu gry były dla mnie jawną stratą czasu i pieniędzy.
A dlatego, że innym graczom, w porażającej większości nie chce się wchodzić w żadne interakcje, nic ponad zarobienie kuli w plecy.
Nie da się zrobić nic fajnego w ekipie. Nie można się dogadać z nikim aby np. oczyścić miasto z mutków, wymienić się eq, nie da się niczego uzgodnić. Nie ma żadnych form porozumienia ani inicjatywy. Nic ponad beznamiętne wybijanie siebie nawzajem.
A w pewnym momencie naprawdę starałem się zaufać, kończyło się to wyłącznie moją śmiercią i zyskiem dla słabych cwaniaków.

Kurde, od kiedy graczom uroiło się, że survival to deadmatch?!

I nie ma w tym nic ciekawego poza tym, że gracz ma biegać lub jechać, zbierać, dawać się zabić, lub zabijać. Znowu biegać, zbierać i tak dalej... Nie mam na to już czasu i ochoty. Gry pokłosia DayZ były, są i pozostaną stratą czasu, oraz większym masohizmem niż jakiekolwiek 'Soulsy'. :)