Mokry Tony nie zawsze był mokry. W dzieciństwie nazywano go po prostu Tonio. Dorastał w małej nadmorskiej miejscowości, gdzie jego życie toczyło się wokół rybaków, fal i morskich opowieści. Tony jednak nigdy nie był typem marynarza. Marzył o wielkich przygodach, ale raczej na lądzie.

Pewnego dnia, podczas dorocznego festiwalu rybackiego, ktoś rzucił mu wyzwanie: przepłynąć całą zatokę w czasie burzy. Tony, chcąc zaimponować znajomym, przyjął zakład. Wszedł do wody z uśmiechem, ale burza okazała się silniejsza, niż przypuszczał. Fale rzucały nim na wszystkie strony, a ludzie na brzegu patrzyli w przerażeniu. Wtedy Tony zaczął rozumieć, że to, co wydawało się brawurą, było po prostu głupotą.

Choć udało mu się dopłynąć do brzegu, był kompletnie przemoczony i wyczerpany. Od tamtego dnia wszyscy zaczęli go nazywać "Mokrym Tonym", a historia o jego szaleństwie przetrwała w miasteczku dłużej, niż on sam chciał. Jednak Tony nigdy więcej nie przyjął głupiego zakładu i nauczył się szanować siłę natury – a także własne ograniczenia.

Legenda Mokrego Tony'ego trwa do dziś, jako przestroga dla tych, którzy chcieliby zmierzyć się z morzem bez pokory.