Install Steam
login
|
language
简体中文 (Simplified Chinese)
繁體中文 (Traditional Chinese)
日本語 (Japanese)
한국어 (Korean)
ไทย (Thai)
Български (Bulgarian)
Čeština (Czech)
Dansk (Danish)
Deutsch (German)
Español - España (Spanish - Spain)
Español - Latinoamérica (Spanish - Latin America)
Ελληνικά (Greek)
Français (French)
Italiano (Italian)
Bahasa Indonesia (Indonesian)
Magyar (Hungarian)
Nederlands (Dutch)
Norsk (Norwegian)
Polski (Polish)
Português (Portuguese - Portugal)
Português - Brasil (Portuguese - Brazil)
Română (Romanian)
Русский (Russian)
Suomi (Finnish)
Svenska (Swedish)
Türkçe (Turkish)
Tiếng Việt (Vietnamese)
Українська (Ukrainian)
Report a translation problem
Niesie tego kebaba. Po drodze od tego zapachu umierają mu klienciii hy hyy... od razu... umierają mu pracownicy... hyy hyyy... cała restauracja w ogóle mu się połamałaaa... ha ha.... W ogóle budynek zaczyna się sypać... Normalnie zaczyna wyglądać jak te ruiny tutaj, kamienni strażnicy wychodzą i też od razu umierają i mają ornamenty. Podchodzi do gościa, a ten gościu se stoi i się patrzy, a on mówi:
Masz... Na koszt firmy. Jeżeli to zjesz..... to twoje imię będzie zapisane na zawsze w Bibliiii hyy...
A on mówi:
- No dobra...
Bierze kebaba se w ręce, nic mu się nie dzieje. mniam mniam. Zjada se na spokojnie... i mówi...
-cmok cmok cmok Mmm... nawet dobre, tylko trochę za mało słone...
Hy hy hy hy.... hy....fffffmmm...
Bierze kebaba, robi wszystko według składników, dał jeszcze więcej mięsa i trochę śmietanowego sosu łagodzącego i dolał mlekha.. cały.. cały karton, żeby tylko było złagodzone troszeczkę. I wsypał wszystko do środka z tej skrzynki, zawinął kebaba, ciasto zaczęło się palić, no dobra... Włożył do drugiego ciasta, te następne ciasto zacz... zaczeło się węglić... Włożył do następnego ciasta no i tak patrzy tylko się zarumieniło... A jeszcze tam była plazma właśnie... I mówi:
- Dobra, zobaczymy co teraz powie... cwaniaczek...
Agh... dam radę!
I czyta ją, i kto... każdy kto ją przeczyta... każdy kto ją przeczyta od momentu kiedy ją przeczyta będzie żył jeszcze trzydzieści minut.. hyhyy... takie skracanie sobie życia za pomocą nie donejtów, tylko skracanie sobie życia za pomocą listy. No i przeczytał ją całą, mówi jaka jest instrukcja i mówi na głos:
- KADASZ ENEM KANTARRR! SARAAA! JACEK MIKOŁAJCZAK OTWÓRZ SIĘ!
I otwiera skrzynię, a tam w środku: Jad skorpiona, trzydzieści mililitrów płynnej lawy, szesnaście kilogramów magmy skoncentrowanej w malutkiej kuleczce neskłik... hy... laser... taki po prostu laser w wolnej przestrzeni sobie lata... hy.. ee... zmieleni magowie ognia wraz z i całą magią i jeszcze w środku jest sam Innos... I on to wszystko bierzeee... Idzie do kuchni.. y.. po drodze... zaczęły mu płonąć ręce... Ale dobra, daje radę.
- Ehhh ja pyerdolę, amator...
I wchodzi normalnie do środka, w ogóle się nie pyerdoli, nawet rękawic nie zakłada, wchodzi do środka, pracownik już nie żyje, wchodzi do środka, podchodzi do takiej małej szkatułeczki, na środku na stoliczku. W okół wszędzie są pułapki, jak w świątyni Adanosa. Wchodzi do środka, wszystkie yy oczywiście pułapki wy wyłącza dźwignią, przechodzi....
No dobra, słuchajcie ten kawa...łek już muszę skończyć goo... Bo nic nie zrobię dopóki go nie skończę, bo muszę go skończyć. No i słuchajcie, będę mówił trochę szybciej.
No i ten gościu eeeyy... bierze podchodzi już do tego st... do tej świątyni Adanosa, nowa pochodnia... do tej świątyni Adanosa wchodzi, tam jest szkatułka na środku, ominął pułapki, to jest takie zabezpieczone. Wyciąga z kieszeni instrukcję, która płonie ogniem, ale trzyma ją w rękach i mówi:
No idzie ten właściciel restauracji z tymm Mariuszkiem.. I Mariusz I m... my... właściciel restauracji mówi...
-Słuchaj, skoro ten klient gada, że ten sos nie był ostry... hah... jak kurwa nie mógł być ostr... nie dobra, nie ważne. Słuchaj, masz tu klucz, ale weź sobie rękawice...
- Aa.. Ale po co rękawi...
- Weź sobie rękawica qrwa!
I daje mu rękawice iii... Ten Mariuszek zakłada rękawice, takie stalowe, pozłacane, z dwimerytu... he...hy... Z magicznej rudy... Otwiera drzwi... I blask tego sosu, który tam w środku jest, tych składników od razu po nim poleciał i go spalił jak szkieleta i szkielet tylko z niego został i takie buciczki...A ten.. A ten właściciel restauracji mówi:
Idem do następnego pomieszczenia. Siedemset skowili, to juz pomidor ma wieeeęcej... he he he hi... No właśnie o to chodzi, że on myślał, że to jest ostre... eee.... he... No i słuchajcie... ekhem... III tenn no qrwa... No i słuchajcie, ten kawał powiem wam do końca. Iiii... no kurrr.. ha ha ha... No i schodzą do piwnicy, schodzi kierownik zzzzsss tym Mariuszkiem, pracownikiem, małym... I schodzą na dół do piwnicy... I Mariuszek pyta...
- Aaaa panie kierowniku, panieee eee... AaaAndrzeju... aaaa... tutaj co to w ogóle jest?
A on mówi:
- Cicho qrwa, idziemy do piwnicy, do tajnych lochów gdzie jest receptura na...
Iii wyobraźcie sobie, że oni chodzą teraz do tej piwnicy, do tajnego bunkra, do kanałów. Michaś... Zobaczymy... Idą do tych kanałów. I król... król qrwa, już mi się pyerdoli, bo próbuję nadrobić czat i mówić kawał jednocześnie....