Скорошни рецензии на Kaijro

UPDATE 25-10-2024

Ta gra jest po prostu tragiczna, bez pomysłu i polotu.
System walki wygląda jak z jakiegoś 'Dungeons & Dragons' sprzed 30 lat na Windows 98. Tak samo zresztą jak poruszanie się przeciwników, którzy nie chodzą/ nie biegną, tylko jakby ślizgali się w miejscu i są przesuwani w naszą stroną.

Rozstawienie zombie jest cały czas takie samo: wychodzisz z pomieszczenia na chwilę, wracasz i od nowa stoją, te same, dokładnie w tych samych miejscach.

Było kilka aktualizacji ale nic się w grze nie zmieniło na lepsze, a grafika to jakaś chałtura zrobiona na szybko w garażu, po obejrzeniu tutorialu na YT "Jak napisać grę w 30 minut".

Ja nie tylko tego nie polecam. Ja to odradzam, nawet za darmo. Lepiej pograć w Robloxa.


=====================
Gdyby ktoś powiedział mi teraz, że grę "The Front" zrobili Hindusi na starych laptopach czy PC-tach, na których nagrywają tutoriale na YouTube, to na serio byłbym w stanie w to uwierzyć.

Spotkałem się z komentarzami, że gra "jest godnym następcą RUST-a" ale nic podobnego (prędzej taki zlepek trochę RUST i trochę ARK ale wcale nie najlepszych rzeczy z obu tych gier). Ta gra to raczej poprzednik RUST-a, a nie jego następca.

Ona MOŻE BĘDZIE tym następcą ale w chwili obecnej nie może nawet butów wylizać RUST-owi, choćby przez optymalizację, której na poziomie RUST-a nie posiada.
To samo z ustawieniami: załóżmy, że posiadasz typowy potatoe PC (stary gruchot ale "gamingowa" grafika GTX i mrugajace diodami klawiatura i myszka). Gra "The Front" od razu wbija Cię na ustawienia ULTRA. Zmieniasz to, redukujesz cienie na LOW, zmniejszasz detale na MID, zapisujesz, wchodzisz ponownie i masz...ULTRA.

Spodziewałem się gry na standardowym poziomie RUST-a czy TheForest, tylko z zaawansowaną inżynierią, elektryką czy automatyzacją, a uruchomiła mi się gra (jakby w wersji testowej/deweloperskiej) tworzona od nowa, z kodu źródłowego RUST-a, ale z najwcześniejszej wersji 1.0.

Nawet same ruchy naszego bohatera, ścinanie drzewa, uderzenia kilofem czy budowanie, są tu jakieś takie kanciaste i mało fajne.

Jeszcze trochę pracy przed twórcami, dlatego jeśli ktoś chce tę grę kupić, to tylko w promocji (co najmniej -30%) inaczej można poczuć rozczarowanie tym, że spojlery różnią się i to bardzo od rzeczywistej gry.

Oj, to nawet nie jest wersja, w którą można specjalnie pograć.
Trzy lokacje:
1./ Twoja farma
2./ Sprzedawcy (tu się zaopatrujesz)
3./ Parking przy centrum handlowym (tu sprzedajesz swoje plony)

Gra jest fajna ale bardzo toporna. Męczące bzdury, takie jak np. konieczność włączania za każdym razem silnika, po tym, jak (choćby omyłkowo) wyszedłeś z auta.

UWAGA!
To dosyć poważny błąd: jeśli zostawisz plony na aucie, wyjdziesz z gry i wejdziesz, to zastaniesz tylko pustą skrzynkę.

Hura! Nowa gra z gatunku przetrwania i otwarty świat!
Otóż nie.

Gra przypomina mi "Far Cry: Primal", gdzie niby jest potencjał ale nie robisz nic innego tylko latasz "od Annasza do Kajfasza" i to często na naprawdę bezsensownie dalekie odległości.
Ja na początku pomyślałem, że zrobię kilka questów początkowych i w końcu będę mógł budować się i zarządzać swoim plemieniem jak chcę.
Nic bardziej mylnego.

Gra jest nużąca bo bez względu na miejsce, w którym znajdujemy się na wyspie, to oprócz wyglądu okolicy nic się nie zmienia: ta sama roślinność albo mięso albo ryby (z których wychodzi jedna i ta sama porcja jedzenia). Jedyne zwierzęta to te jadalne, bardzo łatwe do upolowania, a sam survival, po ogarnięciu co i jak, przestaje właściwie istnieć bo współplemieńcy łowią Ci ryby, przygotowują jedzenie i zbierają matsy.

Jedyne co musisz tak naprawdę zrobić, to samodzielnie pofarmić matsy na początku gry aby wybudować plemieniu odpowiednie chaty.

Jeśli macie możliwość otrzymania tej gry w prezencie, a lubicie prehistoryczno-survivalowe klimaty, to przyjmijcie tę grę. Kupować jej (przynajmniej na czas pisania tych moich przemyśleń) nie warto.

Wydaje się być fajna ale jakaś póki co niedopracowana. Dużo chyba zależy od szczęścia na jakim terenie się znajdziemy bo nie dane mi nawet było dokończyć samouczka (poumierali współplemieńcy z głodu) bo zdobywanie jedzenia było gdzieś później, kiedy już padali z sił, a w pobliżu miałem tylko kilka drzew i kurczaka, z którym nie wiedziałem co zrobić bo nie miałem jeszcze odkrytej obróbki mięsa.
Może kiedyś będzie lepiej, póki co polecam ale tylko w promocji bo za pełną cenę na pewno nie warto.

Kurczę, niby prosta gra... Niby o niczym... Ale kiedy zabierzemy się za taką budowlankę od podstaw, gdzie musimy zadbać o prąd, gaz, wodę, wentylację, ekipę remontową, sprzątanie... (dosłownie zaplanować całą infrastrukturę, wraz z przystankiem lub podziemnym parkingiem), to dopiero jesteśmy w stanie wyrobić sobie jako takie wyobrażenie, ile tak naprawdę planowania, uwagi i zasobów trzeba poświęcić, żeby stworzyć jakiś w miarę wiarygodny i chociaż trochę dochodowy interes.

Bardzo prosto i dobrze wytłumaczone wiele rzeczy w samouczku. Wszystko po polsku.

Na pewno nie jest to gra, że wpadnę-wybuduję i lecę na obiad. Tu trzeba podejścia na spokojnie: zaplanować, zarobić, dobudować (czasem nie wszystko co planowaliśmy dobrze nam się zmieści). Już lepiej jest przygotować pojedyncze pokoje hotelowe pod wynajem i na spokojnie dobudowywać kolejne elementy.

Pomimo iż z początku mocno kojarzyć się może ze "Scrap Mechanic" (wyzwaniami lub sandboxem), to samej inżynierii jest mniej i jest prostsza.
Porównując obrazowo: "Scrap Mechanic" to nieco uproszczone ale jednak czyste programowaniem, a "Main Assembly" to takie programowanie blokowe.
I chociaż jest fun, to polecam tę grę tylko w promocji.

Gra jest bardzo cieniutka. Jakbym grał w 'Dark Colony' z 1998r (serio), bo na pewno do starego 'Starcrafta' jej nawet daleko.
Jest to jedna, wielka kupa za 100,- złotych (warta max. 20,-), gdzie jedyną rzeczą jaką się tak naprawdę robi, to czekanie na zakończenie badań aby móc wreszcie... znowu poczuć rozczarowanie. I oczywiście rozpocząć kolejne badania "bo może tym razem dojdzie coś fajnego".

To nawet nie jest nieudolnie wymyślona gra. To po prostu bezczelność ze strony producentów, że wydają marny produkt do przejścia dosłownie na 1 raz (bo tu nic więcej nowego się nie przydarzy), a naliczają sobie cenę jakby to jakieś objawienie roku miało być.

Ja nie tylko nie polecam ale wręcz gorąco odradzam wydawania na to coś pieniędzy.

Jedynym plusem jest to, że kiedy jest crash gry (tak około raz na pół godziny), to zawsze bezbłędnie można odczytać zapis awaryjny, który zawsze się otwiera i nic nie tracimy.

Bardzo fajna gra.
Co prawda, wyobrażałem sobie, że zaczniemy od prostego AND i OR, a tu "na dzień dobry" NAND :)

Jak dla mnie, nieco podobna z początku do gry "while True:learn()".

A jeśli ktoś zastanawiałby się czy warto, to zakup ten uważam za dobrze wydane na siebie pieniądze. Od myślenia, nie zwalnia nas nic, przez całe nasze życie. A taki masaż mózgu (kiedy siadam do tej gry) dobrze mi robi.

Kurczę, gra ma potencjał, z którego zrobiono ni to Foundry ni to Satisfactory, a w rzeczywistości wyszedł Hydroneer, który też ma potencjał i w którym też tak naprawdę nie ma za chwilę co robić.

No bo co z tego, że mogę budować tutaj fajne linie technologiczne i piętrowe konstrukcje połączone mostami, skoro nie ma takiej potrzeby bo gra jest najzwyczajniej w świecie mega-prosta.
A przy tym powtarzalna, bo co piętro masz takie samo zadanie: przejść piętro wyżej. (ziew! nuda!).

W mojej ocenie, nie warta więcej niż 25,- złotych (słownie: dwadzieścia pięć złotych).

Uwaga:
Na serio warto w nią zagrać samemu, niż próbować oglądać czyjś gameplay bo to dwa, diametralnie skrajne doznania.
------------------------

Nie jestem przekonany czy straszenie, że "trudna" lub "wkurzająca", przysparza chetnych tej grze.
Sama gra jest bardzo fajna. Wymaga trochę skupienia i odrobinę cierpliwości, ale jest fun, kiedy się w nią gra.

Jedynym punktem zwrotnym (dosłownie), może być dla niektórych obracanie ekranu.

Z łatwością do ogarnięcia nawet na klawiaturze, dla każdego, kto posiada obie półkule mózgu.
UX jest na wysokim poziomie: UI jest intuicyjny, a gra komunikuje się z nami w sposób prosty i jasny.