2
Products
reviewed
283
Products
in account

Recent reviews by Jimmy Joint

Showing 1-2 of 2 entries
1 person found this review helpful
1 person found this review funny
8.9 hrs on record (8.9 hrs at review time)
Shadow Harvest: Phantom Ops to trzecioosobowy shooter, który rozgrywa się w 2025 roku i przenosi nas w sam środek konfliktu międzynarodowego. Za produkcję odpowiedzialne jest niemieckie studio Black Lion Studios.

Fabuła nie jest zbyt ciekawa i dość oklepana ale nie na tyle zła żeby nie była grywalna. Nie jest też specjalnie wciągająca. Jednym słowem średnia. Jest 12 misji, ale z czego niestety 4 są na pięć minut, a co jeszcze gorsze to są to same przerywniki filmowe.

Bohaterowie jakimi przyjdzie nam kierować w grze to Aron Alvarez, były żołnierz Delta Force świetnie spisujący się w walce w zwarciu i Myra Lee, która jest świetnie wygimnastykowana i specjalizuje się w skradaniu. Niepodważalną zaletą jest to że aby przejść grę te dwie postacie muszą ze sobą współpracować. Wykonanie tego jest dostateczne, choć muszę dodać, że jest to zmarnowany potencjał na grę co-op. Napewno podniosło by to mocno ocenę końcową, która i tak jest dość niska.

Lokacje są dość nudne i mają mało detali. Są też bardzo liniowe. Grafiki nie powalają, a i animacje też nie są wybitne. Są też interaktywne obiekty o których wspomnę więcej w punkcie o strzelaniu. Gra zabierze nas w miejsca min. takie jak Mogadisz, Dubaj oraz Kuba.

Dźwięki są dobre, a wręcz są jednym z największych atutów tej gry. W głosie lektorów słychać emocje co jest dużym plusem. Otoczenie i strzały też brzmią dobrze. W zasadzie nie ma się do czego doczepić.

Nawiązując do strzelania to i je muszę pochwalić, choć idealne to ono nie było. Strzela się naprawdę przyjemnie. Bronie są celne, a i przeciwnicy nie są pancerni i zachowują się w miarę dobrze. Przy skradaniu się jest już gorzej, ale tragedii nie ma. Do strzelania można wykorzystać świetnie zrobiony system wychylania się zza osłon, a dokładnie ściany, okna, beczki i tego typu obiekty. Naprawdę bardzo mi się to podobało i duży plus za to. Ostatnią rzeczą jaką chcę wspomnieć co do strzelania to jest to, że twórcy zastosowali dziwny zabieg, a mianowicie podczas przeładowania broni nie możemy się poruszać i nawet obracać. Nie wiem co miało to na celu ale po krótkiej chwili zaczyna to być mocno iryrujące.

Podsumowując nie warto wydawać na tę grę nie więcej niz 10 zł na przecenie, ponieważ jest to gra raczej słaba. Mimo kilku zalet ma też wiele wad. Tragiczna optymalizacja, a mam na myśli to, że nawet na najniższych ustawieniach graficznych gra nie jest zbyt grywalna, a na dodatek przez drętwe sterowanie myszką od połowy gry myśli się tylko o tym by to skonczyć, odetchnąć i mieć spokój. A i sama gra też nie jest długa na tyle ile mogłoby się wydawać, że tego typu gra powinna zajmować czasu. Jest to raptem 6, a jeśli się ociągamy to 7 godzin gry. Ogólna ocena to 4/10 i do tego niestety negatywna na Steam.
Posted 6 July, 2018.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
1 person found this review helpful
1 person found this review funny
9.7 hrs on record
Deadfall Adventures jest pierwszoosobową grą przygodową z bardzo wyraźnymi elementami typowego FPS'a. Akcja gry rozgrywa się w 1938 roku. Wcielamy się w James'a Lee Quatermain'a, prawnuka podróżnika Allana Quatermaina. Naszym celem jest ochrona amerykańskiej agentki Jennifer Goodwin, chcącej odnaleźć „Serce Atlantydy”. Gra jest bardzo podoba do całej trylogi "Uncharted", a można nawet powiedzieć że jest to kopia, choć ja nazwałbym to bardziej jako PCtowy odpowiednik "Uncharted".

Główny bohater zgrywa cwaniaka podobnie jak Drake z "Uncharted". Posiada notes swojego przodka ze wskazówkami, które mają pomóc mu w rozwiązaniu zagadek związanych z pułapkami napotkanyni po drodzę. Co wyróznia te dwie postacie to jest to, że James nie jest tak zwinny jak Nathan, ale posiada bardzo charakterystyczna dla siebie rzecz czyli latarkę, która nie tylko oświetla mu drogę, a wręcz jest niezbędna do walki z wrogami.

Lokacje w których rozgrywa się akcja prezentują się bardzo ładnie. Tak jak wspomniałem Deadfall Adventures jest to połączenie trzech części "Uncharted" w którym w każdej części mamy lokacje w innym klimacie. Na początku akcja dzieje się na piaszczystym terenie, następnie przechodzimy w bardziej zimowe klimaty po to by skończyć w dżungli. Mimo, że jest to gra ze średniej półki to twórcy zadbali o szczegóły i dostateczną optymalizację. Pierwsze dwa typy lokacji mają bardzo dobrą optymalizację, natomiast przy ostatniej czuć ten spadek fps'ów co nie zmienia faktów, że gra była grywalna.

Grafiki bohaterów przentują się ładnie, twórcy zadbali o detale. Niestety nie można tego powiedzieć o animacjach, które są po prostu średnie, a przy naszej kompance są po prostu słabe. Jennifer "lubi" się nawet czasem gdzieś zablokować, ale na szczęście nie na stałe.

Modele broni prezentują się bardzo bardzo ładnie. Tutaj twórcy również zadbali o szczegóły. Samo strzelanie wygląda troszkę gorzej ze względu na to, że czasem nawet i ze średnich odległości ciężko jest trafić przeciwnia. Jest to przyczyna tego, że w grze mamy elementy gry RPG i możemy swojej postaci polepszać statystyki w tym celność broni, zwiększyć poziom życia czy polepszyć statystyki jakże istotnej latarki.

Przeciwnicy nie są "pancerni" i zabijamy ich raptem kilkoma pociskami. Bardzo mi się to podoba bo jest to realistyczne. Przciwników podczas jednej walki z nimi nie ma też za dużo i nawet przyjemnie się z nimi walczy. Przyjdzie nam walczyć z nazistami, komunistami jak i nawet mumiami.

Kolejnym elementem występującym w Uncharted jak i Deadfall Adventures są zagadki. Może nie są tak zaawansowane i dobre jak w Uncharted ale wykonanie jest dobre. Niektóre są mocno zaczerpnięte z serii Uncharted, a niektóre twórcy najwidoczniej sami wymyślali. Najczęściej przy rozwiązywaniu zagadek mamy doczynienia z opowiadanymi nam przez naszą kompanke wątkami historycznymi, podobnie z resztą jak w Uncharted.

Fabuła jest ciekawa i cały czas chce się grać dalej żeby dowiedzieć sie co dalej. Niestety opowiadana jest w lekko drętwy sposób. Zakończenie w prawie 100% dorównuje serii Uncharted. Walka z ostatnim bossem wygląda podobnie jak w każdym Uncharted. Czyli jest dość rozbudowana i emocjonująca.

Udźwiękowienie stoi na dość wysokim szczeblu. Jedynie czasem postacie w dialogu odpowiadaja po krótkiej chwili i ta rozmowa nie jest tak płynna i w tym lekko nienaturalna. Do niczego innego nie można się przyczepić.

Podsumowując gra nie jest mocno wymagającą ale przy tym bardzo ciekawa i za tą cenę ofeuje dość dużo. Dla fana Uncharted pozycja obowiązkowa. 15 złotych na promocji to dobra cena za 8-9 godzin gry. Przy regularnej cenie 60 złotych wstrzymałbym się do kolejnej promocji. Recenzja nie zdradza zbyt wiele, ale jest to celowe. Moja ocena to 6.5/10
Posted 4 July, 2018. Last edited 4 July, 2018.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
Showing 1-2 of 2 entries