Recent reviews by PotatoKing

Rok temu skończyłeś szkołę. Zmagasz się z dorosłym życiem. Praca, obowiązki, stres. Gry nie sprawiają ci tyle radości co kiedyś. Już nie potrafisz siedzieć przy gierce 8 godzin jak dawniej. Myślisz sobie: "Cholera, starzeję się".
Jest piątek, godzina 21:00. Masz ochotę się odprężyć. Odpalasz Steama, włączasz RPG'a, którego aktualnie przechodzisz. Po 10 minutach wyłączasz. To nie jest to. Nie dasz rady. To nie ma sensu. "Gdzie się podziała ta dziecięca radość" - myślisz sobie. Zniechęcony masz już wyłączać komputer ale niespodziewanie znajomy mówi ci o grze "Game Dev Tycoon", która właśnie jest na promocji. Kosztuje niespełna 8 złotych. Bez zaangażowania kupujesz, pobierasz, odpalasz i grasz... grasz... grasz... Nawet nie wiesz kiedy wybija północ. Czujesz ciepło na sercu. To jest to! Tego szukałeś! Odnajdujesz utraconą "dziecięcą radość". Twoje życie ponownie nabiera sensu. Musisz już iść spać. Wyłączasz komputer ale wyobraźnią spoglądasz w przyszłość i widzisz jak znów siadasz grać w "Game Dev Tycoon". Cieszysz się. Kładziesz się do łóżka. Zamykasz oczy i w głębi duszy dziękujesz Greenheart Games 💚. Dziękujesz im za pomoc. Dziękujesz za stworzenie tego wspaniałego dzieła. Dziękujesz, że przywrócili ci nadzieję. Zasypiasz i śnisz o projektowaniu gier...

Historia (prawie) prawdziwa.

Borderlands: The Pre-Sequel to odsłona serii bardzo popularnych lootershooterów od studia Gearbox, której akcja dzieje się pomiędzy częścią pierwszą a drugą. Nie chcę za bardzo poruszać temat historii przedstawionej w grze, lecz mogę powiedzieć, że była dobra. Na pewno zainteresowała mnie bardziej niż ta przedstawiona w ukochanych przez mnie Borderlands 2. Szczególnie podobała mi się fabuła dodatku o CL4P -TR4Pie.

Ukończyłem Borderlands: The Pre-Sequel wraz z kolegą o nicku Wieprzek, którego serdecznie pozdrawiam.
W czasie około 30h ukończyliśmy fabułę, DLC i większość misjii pobocznych. Grało nam się przyjemnie, lecz muszę zwrócić uwagę na okropną monotonność lokacji w grze (w porównaniu z np. Borderlands 2), która skutecznie psuła zabawę. Do tego stopnia, że postanowiliśmy odpuścić sobie kilka misji pobocznych. Pod koniec jedynego fabularnego DLC, w jednej z lokacji są okropne problemy z optymalizacją (ze stałych 60 FPS spadki do nawet 15-20). W grze spotykamy kilku bossów z czego większość jest rozczarowująco łatwa. Tak naprawdę ostatni boss z gry jest ciekawy i ma dobrze skonstruowane fazy. Natomiast ostatni boss z DLC to jakiś żart ze strony twórców gry. Pierwsza faza jest do przeżycia, ale trochę irytująca. W drugiej masz ochotę wyrzucić komputer przez okno. A gdy udaje ci się go pokonać, masz cutscenkę i myk! trzecia faza. Na szczęście ostatnia. Ale strasznie czasochłonna. Cała walka z tym bossem zajęła nam ponad 2 godziny po których czułem się jakbym wrócił z dwu letniej misji w Afganistanie.
Seria Borderlands to jeden z pierwszych przedstawicieli gatunku lootershooter. A właśnie loot jest tu jedną z bardziej irytujących mechanik. Albo wraz z kolegą mieliśmy ogromnego pecha do dropienia dobrych broniek, albo coś jest popsute.
Podsumowując:
Borderlands: The Pre-Sequel jest zauważalnie gorsze od Borderlands 2, ale nadal jest to całkiem ok gra. Ma ciekawą fabułę, niestety odstrasza monotonnością. Pomimo wszystkich swoich wad myślę, że mogę polecić tę grę, jako świetną gierkę do pogrania i pośmieszkowania z przyjacielem lub przyjaciółmi. Zważywszy na niską cenę gry gdy kupimy na promocji pakiet The Handsome Colletion.

Pozdrawiam PotatoKing

P. S. Wieprzek szykuj się! Jeszcze Borderlands 1 i 3 do ogrania!

Wspaniale spędzone chwile z moim najlepszym przyjacielem Wieprzkiem. To było piękne 75 godzin. Nigdy tego nie zapomnę. Bordy w moim serduszku <3. Pre-sequel czeka :) Pozdrawiam PotatoKing.