Останні рецензії користувача Vividi

można ukryć tapety z anime 10/10

Project Zomboid to bardzo ciekawa gra, symulator apokalipsy zombie. Każdy z nas kiedyś zastanawiał się czy przeżyłby taką apokalipsę i każdy odpowiada, że oczywiście że by sobie poradził, ale czy na pewno? W tej grze świetnie można to sprawdzić. Jak długi czas przeżyjemy zależy tylko od nas. Grę rozpoczynamy tworząc postać, nie ma zbyt wielu możliwości personalizacji pod względem wyglądu, jednak pod względem cech gra otwiera przed nami multum możliwości. Możemy widzieć doskonale w ciemności lub poruszać się po cichu tak, aby ciężej było nas usłyszeć przez zombie. Jednak jest jeden haczyk. Aby wybrać jakąkolwiek lepszą cechę musimy dodać również cechę negatywną, dajmy na to większe pragnienie. A co dalej? Dalej zaczynają się schody...

Rozpoczynamy grę w losowym domku w wybranej przez nas wcześniej dzielnicy mapy. Rozglądamy się po naszym mieszkanku szukając przydatnych przedmiotów. Ale zaraz, co nam się przyda? Zbieramy broń, jedzenie, torby, plecaki itp. Co dalej? Opuszczamy nasz dobytek i kierujemy się w wybraną stronę. Musimy jednak uważać, nasza postać męczy się przez co nie będzie miała siły do walki z zombiakami. Uważać trzeba również na pogodę, gdy pada deszcz łatwo złapać choróbsko. Ale jaki jest główny cel gry? Cóż, to Ty wyznaczasz ten cel. Zbudujesz bazę? A może przejmiesz i ufortyfikujesz dom? Chociaż zwiedzanie mapy i mieszkanie w samochodzie też brzmi nieźle. Samochody? Tak, w grze znajdują się pojazdy. Chociaż większość z nich jest pozamykana, warto przeszukać okolicę, może znajdziemy do niego kluczyki. Po czasie zostanie nam także odcięta woda oraz prąd, więc będziemy musieli wykazać się pomysłowością, aby przetrwać w ciężkich warunkach.

To teraz czas na podsumowanie. Project Zomboid nie jest grą dla każdego. Wielu może znudzić się po kilku minutach. Mylnym wrażeniem jest że gra jest łatwa, wręcz przeciwnie, jest bardzo ciężka. Jeden zły ruch może przesądzić o losie naszej postaci. Lekkie zadrapanie może spowodować infekcję a w efekcie koniec gry.

• Zmienne warunki pogodowe
  
• Masa cech dla postaci wpływające na grę
  
• Rozbudowane rzemiosło oraz mechanika pojazdów
  
• Atmosfera niepewności
  
• Ilość możliwych obrażeń (ugryzienia, zadrapania, złamania)...
  
• I ich kuracji (dezynfekcja i szycie ran, prowizoryczne bandaże czy szyny)
  
• Możliwość zrobienia herbaty
  
• Budowanie
  
• Rozwój postaci
  
• Odcięcie wody i prądu po czasie
  
• Warsztat Steam
  
• Możliwość grania online bądź split screen
  
• Wsparcie twórców i rozwój gry
  
• Realizm. Nie pijcie mleka i nie jedzcie po nim ogórków...
  
• Mapa świata

• Domyślny cel gry, bo jest nim po prostu przeżycie. Całe szczęście są mody na wynalezienie lekarstwa.
  
• Kilka wkurzających bugów

Jeszcze nie tak dawno temu gra ta miała swoją premierę w dniu której wcale nie była taka tania. Na czym polegała ta gra jest dokładnie opisane na dole, ale postaram się streścić stare dobre czasy. Otóż na początku KAŻDY z graczy miał 5 sekund na autoprezentacje. To była rozpoznawalna cecha tej gry. Rozgrywka polegała na współpracy między uczestnikami aby zdobyć relikt i tym samym zapewnić sobie ewakuacje z wyspy helikopterem. Gra dostarczała na prawdę wiele frajdy, zapewniała miłe spędzenie czasu. Jednak nie miała zbyt dużej liczby aktywnych graczy. Z tego powodu twórcy z oryginalnego pomysłu przeszli na... grę typu Battle Royale. Nie, niezbyt dobrego Battle Royale.


Jednocześnie próbując dorwać się do koryta okupowanego przecież przez takie hity jak PUBG czy Fortnite. Nie na tym to jednak polega. Studio obrało stanowczo zły kierunek rozwoju, jestem w stanie nawet zaryzykować powiedzeniem, że ich kierunek jest gorszy niż H1Z1. Gra nie wyjdzie na prostą, przynajminej nie ta, którą była. Wina leży po stronie działu marketingu / PR'u. Nie wypromowali należycie starej wersji gry. Teraz no cóż, wydaje mi się, że jesteśmy świadkami agonii SOSu.


A ten został tu zmieniony w 100%. Mam nadzieję, że twórcy wrócą do starej wersji gry. Tymczasem gra nie jest warta żadnych pieniędzy. Wyszukiwanie meczu trwa ok. 6 minut, rozgrywka jest powtarzalna i nie dzieje się w niej nic nadzwyczajnego. Twórcy usunęli aspekt jakiejkolwiek kooperacji, pozbawiając ten tytuł 99% frajdy jaka z niego płynęła.
Na dzień dzisiejszy nie polecam.

STARA RECENZJA:

To specyficzna gra w której komunikacja i współpraca są absolutną podstawą aby mieć szansę na przetrwanie. W rozgrywce chodzi o to, aby odnaleźć relikt ukryty w jednej z 4 lokalizacji, wystrzelić flarę sygnalizującą naszą pozycję pilotowi helikoptera i uciec z wyspy. Pozornie proste, lecz w grze występują potwory (podobizny Wendigo z Until Dawn) które utrudniają nam wykonanie tego celu. Zadają one spore obrażenia i mogą zarazić gracza chorobą, która nieleczona powoli zabija uczestnika. Jedynym sposobem na zapobiegnięcie śmierci przez chorobę to jedzenie specjalnych grzybów, które są rozsiane po mapie. Jednak największym zagrożeniem są inni gracze. Gra co prawda nie wymaga zabijania, jednak miejsca w helikoterze ewakuacyjnym są tylko 3 a graczy aż 16. Dodatkowo na wyspie jest ograniczona ilość reliktów. Co do sposobu walki jest ona prosta. Gracz może blokować ciosy, wyprowadzać silne i słabsze ataki. Twórcy do dyspozycji dali nam kilka broni białych (jeśli się nie myle to 4), oraz różnej maści pistolety. Początek gry rozpoczyna się przedstawieniem KAŻDEGO gracza indywidualnie (1 uczestnik ma na przedstawienie się ok. 5 sekund) po czym rozpoczyna się walka o przetrwanie. To, co rzuca się w oczy jest również fakt, że klimat tu występujący przypomina rozrywkowe show znane z telewizji, zresztą taki był zamiar twórców. Osoby oglądające zmagania uczestników mogą wybrać czy nagrodzić ich bronią, czy zrzucić na nich bomby. Mogą również regować np. oklaskami czy buczeniem. Ta funkcja podobno połączona jest w jakiś sposób z Twitchem, ale nie jestem pewien. Co do ceny, jest ona według mnie trochę zbyt wysoka (w dniu premiery 107 zł). Czy polecam? Jak narazie tak, ponieważ czerpię z tej gry masę frajdy. Jeśli jednak nie znasz zbytnio angielskiego, to możesz mieć problem z porozumiewaniem się z innymi uczestnikami.

PLUSY:

- Inny tryb rozgrywki uzależniony na zaufaniu i współpracy a także na sprycie
- Społeczność. Jak narazie są tu normalni ludzie, którzy chętnie pomogą w ucieczce
- Frajda płynąca z gry jest na prawdę duża, a sama śmierć nie frustruje tak bardzo jak np. w PUBGu
- Grafika
- Udźwiękowienie
- Komputerowi przeciwnicy
- Max 3 zwycięzców
- Wyspa jako teren zabawy
- Choroba przenoszona przez potwory
- Wpływ oglądających na rozgrywkę

MINUSY:

- Cena
- Długość ładowania

Reasumując, jeśli uwielbiasz walić do wszystkiego co się rusza z zapasem amunicji nosząc multum broni, to ta gra nie jest dla Ciebie. Jeśli jednak lubisz dreszczyk niepewności i uwielbiasz motyw zdrady - jak najbardziej kupuj! :D

Świetny konkurent dla H1Z1 King of tge Kill, mimo że w obuch produkcjach gracze mają ten sam cel, znacznie się od siebie różnią.
Battlegrounds jest o wiele bardziej taktyczną grą, nie jest nastawiona na pośpiech gracza a na jego logiczne, taktyczne myślenie. Pierwszorzędną rolę spełniają w tej produkcji dźwięki. Gracz usłyszy kroki, które są odpowiednio głośne, na co wpływa rodzaj obuwia, podłoże a nawet fakt czy znajdujemy się w domu czy na zewnątrz. W produkcji występuje zadowalająca ilość broni wraz z modyfikacjami (znajdziemy tu m.in. SCARa, KARa, AK-47, kusze oraz dodatki tj. Celowniki o różnym wyglądzie, lunety, tłumiki, magazynki itd, itp.). Oprawa graficzna na ustawieniach WYSOKICH prezentuje się pięknie, rośliny są szczegółowe i realistyczne. Niestety, gra na NISKICH ustawieniach wygląda po prostu brzydko. Tekstury są baaardzo rozmyte. Gra ma ogromne wręcz problemy z wydajnością, potrafi zacinać się na naprawdę mocnych PCtach. Spowodowane jest to słabą optymalizacją, ponieważ gra tworzona jest na silniku Unreal Engine. Dla samych twórców, zoptymalizowanie gry stanowi priorytet. Pierwsze poprawki zaplanowane są już na początek kwietnia. Mimo tego, gra może chodzić płynniej, jeśli tylko troche poszperamy w panelu sterowania karty graficznej. Należy również wspomnieć o niezbyt stabilnych serwerach, ale prawdopodobnie problem ten minie w przeciągu kilku tygodni.
Gra ma wyjść z Early Access w 4 kwartale 2017 roku.

Gram w H1Z1 od ponad 2 lat i miałem styczności z wieloma dziwnymi przypadkami. No więc H1Z1 jak i całe SOE kupiło kiedyś Daybreak Games. Na początku oczywiście H1 zostało wydane przez SOE i miało chyba mniej bagów niż teraz. Teraz, po ok. 3 latach w EA sporo się zmieniło co działa na plus gry. Niedługo ma zostać wydana. Właściwie to miała być wydana już 20 września no ale przełożyli premiere bo zdecydowali, że jednak trzeba trochę ją jeszcze potestować. Była duża aktualizacja ostatnio, wprowadziła parę fajnych rzeczy, dużo nowości. No i błędy. W ch*j błedów. Dodali mapę, która faktycznie, jest duża, dodali nowy wygląd ekwipnku (zabagowanego ale jednak), nowe skiny i rangi. No i zaczyna się zabawa. Samo odpalenie gry jest teraz sukcesem, optymalizacja ssie tak bardzo, że jeśli Ci GTA 5 działa ci na wysokich w 45 FPSach to H1 działać ci będzie w 30 FPSach na minimalnych ze zmodowanym configiem. Rozgrywka w 5 osób? Świetny pomysł! Ale jak zginiesz to restart gry wymagany, bo inaczej z niej nie wyjdziesz. Kolejna sprawa, to aktualizacje. No tu to jest zajebiście. Najpierw wrzucają content na Test Server. Wszystko pięknie chodzi, cały proces zajmuje ok. 3 godzin nie więcej. I faktycznie po tych 3 godzinach wszystko jest tam gdzie być powinno. No ale nie, po co działać tak samo w wersji Live? Zawsze zapowiadają, że będzie przerwa techniczna w dniu X i będzie trwać Y godzin (zazwyczaj 3). Myślicie, że zagracie po tych 3 godzinach? Ch*ja! Zawsze się im coś spie*doli i aktualizacja przedłuża się o kolejne Y godzin (też zazwyczaj 3). Ostatnio był ten główny update, 5,4 GB do pobrania. Przerwa miała trwać 24 godziny. Ch*ja tam. Gra była grywalna dopiero po 48 godzinach i tak dalej wszystko nie działa jak działać powinno. Tak to mniej więcej wygląda. Rozgrywka sprawia przyjemność, czuć adrealinę, zwłaszcza gdy zostaje 10 osób. Grafika dupy nie urywa, właściwie to męczy oczy. Wygląda, jakby ktoś ją pastelami pomalował. System poziomów działa średnio (właściwie to działa tylko po 1 rozgrywce, potem nie działa). System rang działa prawidłowo, choć ni cholery nie wiem do czego on służy, bo i tak gra wrzuca nas do graczy z bronzu i platyny w jednej rozgrywce. No ale ch*j, niech będzie. Teraz cena. Gra pownna kosztować max. 15 euro, na pewno nie 20. A po premierze ma kosztować 30. Ja pie*dole, jak tak można. Aha i pogody w tej grze nie ma. Nie ma deszczu, zachmurzeń itp. Jest tylko słońce. Nie złamiemy też żadnej kończyny jak w DayZ. Za to krwawić będziemy. Na początku gra miała niskie wymagania minimalne, ale po kolejnych aktualizacjach to one przewyższyły zalecane. Strzał w pysk dla tych, co mają słabszy komputer. No to teraz podsumowanie:

PLUSY:

+ Rozgrywka
+ Crafting

MINUSY:

- BAGI BAGI I JESZCZE WIĘCEJ BAGÓW
- Grafika
- Optymalizacja
- Cena
- Dźwięki
- Ilość broni (2 karabiny, 1 shotgun, 1 snajperka, 1 łuk, 1 kusza, 4 pistolety, 4 bronie miotane
- Support. Ni cholery Ci nie pomoże.

Mimo tego wszystkiego, polecam tą grę, bo wbrew pozorom daje dużo frajdy.

Miscreated to obowiązkowy tytuł dla każdego fana survivali. Setki detali, piękne otoczenie i możliwości jakie daje ta produkcja są czymś wyjątkowym.
Grę zakupiłem podczas wyprzedaży Steam, początkowo nie byłem z niej zadowolony, ponieważ optymalizacja była na poziomie DayZ. Postanowiłem jednak zatrzymać tę grę ze względu na to, że jest to wersja APLHA. Nie zawiodłem się. Po kilku patchach i aktualizacjach gra śmiga aż miło. Ale może trochę o tym, co możemy zobaczyć/zrobić w Miscreated.

Plusy:

-Piękna grafika
(Gra podczas zachodu słońca wygląda nieziemsko, promienie słoneczne przeczesują się między liśćmi drzew, ulewne deszcze są jak prawdziwe)

-Post-apokaliptyczny teren (natura zabiera co swoje)

-Mnóstwo smaczków
(falowanie wody gdy się w niej poruszamy, latające papiery pośród opuszczonych biurowców, przeciekające rury kanalizacyjne, robaki przy restauracjach, przyzwyczajanie się oczu do ciemności)

-Świetny ambient
(czasami można usłyszeć echo swoich kroków, przez co niekiedy myślałem, że ktoś jest nieopodal mnie)

-Klimat

-Różnego rodzaju wskaźniki (poziom napromieniowania, głód, temperatura, pragnienie, itp.)

-Pogoda (nawet tornada)

-Możliwość budowania własnych baz

-Możliwość jazdy pojazdami (m.in. Autobusem, ciężarówką czy rowerem)

-Rozbudowany crafting i nauka nowych receptur

-Fauna i flora

MINUSY:

-Błędy i bagi (nie jest ich dużo, ale potrafią wkurzyć)

-Mało broni

-Zbyt mała ilość ammunicji na serwerach

Podsumowując: Miscreated jest produkcją która zasługuje na uwagę, szkoda tylko, że ma stosunkowo mało aktywnych graczy.

Dobra gra, słaba optymalizacja.