6
製品を
レビュー
538
アカウント内に
製品

Fera の最近のレビュー

6件中 1-6 を表示
このレビューが参考になったと投票した人はまだいません
総プレイ時間:26.8時間
Spyro Reignited Trilogy to unowocześniony i odświeżony pakiet przygód fioletowego smoczka Spyro, na który składają się trzy gry platformowe 3D, wydane pierwotnie na pierwszą wersję konsoli Playstation. Dla wielu (w tym mnie) prawdziwy klasyk z czasów dzieciństwa, który zachwyci nie tylko ludzi chcących odbyć nostalgiczną podróż 20 lat wstecz, lecz także dla tych, którzy nigdy nie mieli styczności z serią.

Same gry są niesamowicie przyjemne. Ogrywając kolejne części widać co raz to większy progres, którzy poczynili twórcy oryginalnych produkcji, jeśli chodzi u strukturę światów i lokacji, rozbudowując rozgrywkę o dodatkowe elementy. Z czasem bohater uczy się nowych ruchów (pływania czy latania) co przekłada się na ubogacenie i urozmaicenie gry, a eksploracja staje się jeszcze prostsza i ciekawsza. Nie zabraknie także starć z silniejszymi przeciwnikami oraz bossami, które zazwyczaj są dosyć proste, ale mogą również stanowić małe wyzwanie ze względu na momentami dziwną pracę kamery.

Jeśli chodzi o warstwę audiowizualną to jest naprawdę dobrze. Twórcy bardzo wiernie odwzorowali lokacje z oryginalnych gier, zachowując przy tym baśniowo-komiksowy styl graficzny, momentami przypominający produkcje Disneya. Jednakże często pojawiają się błędy wynikające ze zbyt dużej ilości klatek na sekundę, dlatego ich zablokowanie na 60 jest wskazane. Dużym plusem jest także pełna polska wersja językowa (napisy oraz dubbing) co niestety obecnie jest rzadkością.

Podsumowując, Spyro Reignited Trilogy jest jedną z nielicznych produkcji, która będzie w stanie zachwycić zarówno 30-latka, jak i młodszego odbiorcę, który nigdy nie miał styczności z oryginalnymi tytułami. Trzy części zawarte w pakiecie powinny zapewnić około 20-25 godzin niezwykłej zabawy.

Ocena końcowa: 8/10.
投稿日 2023年3月30日. 最終更新日 2023年3月30日
このレビューは参考になりましたか? はい いいえ 面白い アワード
このレビューが参考になったと投票した人はまだいません
総プレイ時間:378.6時間 (レビュー投稿時点:161.6時間)
Elden Ring jest grą akcji z elementami RPG stworzoną przez studio From Software, które większość graczy kojarzy przez serię Dark Souls, choć z ich rąk wyszły także takie dzieła jak Sekiro czy Bloodborne (ciągle cierpliwie czekam na wersję PCtową). Gra w swoich podstawach jest bardzo podobna do wspomnianych tytułów, starając się wziąć z nich najlepsze elementy, jednakże całkowitą nowością, która jednych może przyciągnąć, a innych zniechęcić do sięgnięcia po ER jest wdrożenie ogromnego, otwartego świata, co stanowi odmianę dla dotychczasowych korytarzowych lokacji z poprzednich gier. Należy przy tym podkreślić, że nie jest to „ubisoftowy styl otwartych światów” czyli ogromne lokacje świecące pustkami – „Ziemie Pomiędzy” są wypełnione zawartością - różnego rodzaju ruinami, katakumbami czy lochami, które można zwiedzić, a brak znaczników i znaków zapytania na mapie tylko zachęca do eksploracji. Sam świat jest także bardzo różnorodny jeśli chodzi o biomy – mamy tutaj rozległe równiny, ośnieżone szczyty, zamek w samym środku wulkanu, a także podziemne miasta i koryta rzek.

Fabuła, za którą odpowiada Hidetaka Miyazaki oraz George R. R. Martin, a raczej sposób jej przedstawienia pokrywa się z wcześniej wypracowaną formułą, co oznacza, że jest ona enigmatyczna, tajemnicza, opowiadana poprzez środowisko (opisy przedmiotów, pancerzy, zaklęć) oraz szczątkowe dialogi z postaciami NPC - chociaż żeby oddać sprawiedliwość należy dodać, że jest dużo prostsza i bardziej przyjazna do przyswojenia niż w poprzednich grach studia ze względu na liczne cutscenki stworzone na silniku gry.

Jeśli chodzi o rozgrywkę to tak jak wspomniałem, największą różnicą jest wdrożenie otwartego świata. Oferuje to graczowi ogromną swobodę jeśli chodzi o sposób gry, jednocześnie sprawiając, że Elden Ring jest najprostszym tytułem, który wyszedł spod skrzydeł FS. Jeśli trafisz na ścianę w postaci zbyt trudnego bossa nic nie stoi na przeszkodzie by się wycofać, zbadać inną część mapy, pozyskać lepszy sprzęt czy wbić parę poziomów (sam sposób zdobywania doświadczenia się nie zmienił – pokonując przeciwników zdobywasz runy, których używasz do podwyższania statystyk postaci) i wrócić silniejszym kilka godzin później. Dodatkowo wprowadzano system summonów umożliwiający przywołanie różnego rodzaju postaci i jednostek, które niezmiernie ułatwiają pokonanie trudnych oponentów, co sprawia, że gra jest bardziej przystępna dla „niedzielnych” graczy. Jednak w tym momencie trzeba powiedzieć jedno – dalej jest to cholernie trudna gra. Zginąć jest tutaj niezmiernie łatwo, nawet w starciu z powszechnym przeciwnikiem, a ciągłe porażki mogą prowadzić do frustracji. Trzeba zaakceptować i przyzwyczaić się do tego, że liczne śmierci są nieodłącznym elementem rozgrywki, a wyciągnięcie z nich lekcji jest kluczem do zwycięstwa – cierpliwość jest cnotą, a pokonanie przeciwnika z którym walczyło się kilka godzin daje ogrom satysfakcji.

Wracając jeszcze do kwestii rozgrywki należy wspomnieć o kilku udogodnieniach wprowadzonych w ER. Przede wszystkim ze względu na otwarty świat mamy możliwość przyzwania Smugi – wierzchowca, który nie tylko pozwala na szybszą eksplorację, lecz także z grzbietu którego możemy atakować przeciwników, nawet bossów, co jest bardzo przydatne podczas walk z różnego rodzaju smokami czy gigantami. Dodatkowo wprowadzono skradanie, które co prawda nie zmienia gry w kolejną odsłonę serii Splinter Cell, lecz ułatwia „przetrzebienie stada” przy oczyszczaniu różnego rodzaju obozowisk. Wreszcie najważniejszą (moim zdaniem) zmianą jest dodatnie tzw. posągów Mariki, które służą za swego rodzaju punkty kontrolne, umieszczone najczęściej przed areną z bossem. Nie ma już sytuacji, gdy sfrustrowany po porażce z przeciwnikiem musisz biec przez 3 minuty, żeby spróbować ponownie. Po śmierci możesz odrodzić się przy wspomnianej statuetce z odnowionymi przedmiotami leczącymi i podjąć kolejną próbę (i kolejną, i kolejną…). Sama walka została też dodatkowo urozmaicona przez „popioły wojny”, czyli unikalne umiejętności nałożone na każdy rodzaj oręża, gdzie niektóre z nich tymczasowo wzmacniają naszą postać, inne zaś dają nam do dyspozycji wyjątkowy schemat ataków. Warto przy tym zaznaczyć, że większość unikalnych broni, pancerzy czy popiołów nie jest dana graczowi za darmo, a jest nagrodą za eksplorację ukrytych lokacji, co powinno zachęcić do przemierzenia świata wzdłuż i wszerz. Gdybym miał wskazać wady w kwestii rozgrywki to byłoby to zbyt duże skomplikowanie jeśli chodzi o stworzenie sesji gry ze znajomymi (nie jest to fizyka kwantowa, jednak moim zdaniem można by ten aspekt nieco uprościć) oraz słaby tryb PVP (rejestracja uderzeń jest tragiczna, co niestety jest tradycją gier FS).

Przechodząc do kwestii technicznych to niewątpliwie dużo godzin zostało spędzonych nad wizualnym aspektem produkcji. O ile modele postaci czy przeciwników można określić jako dobre/bardzo dobre, tak wygląd świata i cały krajobraz jest przepiękny, a wcześniej wspomniana mnogość biomów gwarantuje zróżnicowane i unikalne tła, które powinny uszczęśliwić nawet największych malkontentów. Jeśli miałbym się tutaj do czegoś przyczepić to do tego, że gra działa w maksymalnie 60 klatkach na sekundę, co niestety jest standardem dla gier FS. Ponadto po ponad 160 godzinach grania nie natrafiłem na większe błędy, a problemy z płynnością, które były nagminne przy premierze, zostały wyeliminowane, gwarantując przyjemną i stabilną rozgrywkę nawet na sprzęcie ze średniej półki.

Osobne kilka słów trzeba też poświęcić oprawie dźwiękowej, która trzyma poziom poprzednich produkcji - jest genialna. Spokojna, stonowana muzyka towarzysząca graczowi przy eksploracji przeplata się z intensywnymi dźwiękami orkiestry i chórkami podczas starć
z bossami, gwarantując naprawdę niezapomniane przeżycia. OST podczas walki z generałem Radahnem czy Malenią można śmiało zaliczyć do najlepszych z całej serii gier soulslike od FS, a także jednych z lepszych w całej historii gamingu.

Podsumowując, Elden Ring jest zdecydowanie warty kupna i ogrania, nawet jeśli nie jesteś fanem, bądź nigdy nie grałeś w tytuły typu soulslike. Mnogość możliwości budowania swojej postaci, swoboda eksploracji i liczne udogodnienia w rozgrywce sprawiają, że jest to idealna pozycja dla osób, które chciałyby zacząć swoją przygodę z tego rodzaju gatunkiem gier. Całkowicie zasłużona nagroda „gry roku 2022”, a także jeden z lepszych tytułów ostatnich kilku lat.

Ocena końcowa: 10/10.
投稿日 2023年3月30日. 最終更新日 2023年3月30日
このレビューは参考になりましたか? はい いいえ 面白い アワード
2 人がこのレビューが参考になったと投票しました
総プレイ時間:2,529.2時間 (レビュー投稿時点:2,521.7時間)
Lost Ark jest sieciowym RPG akcji, który na pierwszy rzut oka przypomina takie produkcje jak Diablo czy Path of Exile, jednakże zagłębiając się w rozgrywkę można zauważyć, że bliżej mu do pełnoprawnych gier MMORPG, chociażby World of Warcraft. Początkowo dostępna jedynie w Korei Południowej, po wielu przemianach, w 2022 roku trafiła na rynek zachodni. Tytuł był określany mianem WoW killera, gry, która miała stać się ważnym graczem na rynku gier sieciowych.
I początkowo tak było. Rekordy widzów na Twitchu, rekordy jednocześnie grających na
Steamie – wszystko wyglądało pięknie. Do czasu aż bańka pękła…

Pozytywne opinie pojawiały się w oparciu o kilka aspektów gry:

- różnorodność klas: na dzień pisania recenzji do dyspozycji mamy 6 różnych archetypów postaci, gdzie wśród każdego z nich można wyróżnić po kilka podklas, co łącznie daje nam 22 klasy, gwarantujące różnorodność rozgrywki. Do dyspozycji mamy zarówno postacie walczące wręcz,
na dystans czy różnego rodzaju postacie wspierające – zrezygnowano z tradycyjnego trójpodziału obecnego w większość MMORPG, czyli Tank-DPS-Support. Każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy tutaj zarówno powolnego Destroyera siejącego zniszczenie ogromnym młotem, szybką i zwinną Wardancerkę wykorzystującą do walki swoje pięści czy Machinistę, który podczas starć korzysta
z dronów, karabinów laserowych czy potrafi na chwilę zmienić się w Iron Mana.

- system walki: rozgrywka w Lost Arku została bardzo dobrze zaprojektowana. Postacie są responsywne, ich umiejętności prezentują wysoki poziom pod względem wizualnym, zaś same starcia potrafią dać dużo satysfakcji. Wynika to także z trudności gry, która momentami potrafi dać w kość, zwłaszcza podczas próby pokonania najnowszego rajdu. Ponadto ze względu na podobieństwa do wspomnianego WoWa nie możemy sobie pozwolić na losowe wciskanie klawiszy licząc na sukces – niezbędna jest znajomość nie tylko swojej postaci i nauczenie się rotacji umiejętności tak by zmaksymalizować obrażenia, lecz także ataków przeciwnika i odpowiednie pozycjonowanie się podczas starć.

- personalizacja postaci: system tworzenia postaci (pod względem wizualnym) jest dosyć bogaty, ponadto mamy możliwość wykorzystania licznych skórek, które sprawiają, że nasza postać staje się jeszcze bardziej unikalna – o ile początkowo skinów było niewiele i dużo ludzi wyglądało podobnie, tak z czasem zmieniło się to na lepsze.

- legion raidy: najważniejsza część Lost Arka czyli 8-osobowe (choć zdarzają się także starcia
4-osobowe) rajdy, wymagające ścisłej współpracy między wszystkimi członkami drużyny. Same starcia są bardzo pomysłowo zaprojektowane i różnorodne – mamy pojedynek na szczycie zniszczonej wieży z której przeciwnik jednym uderzeniem może nas zepchnąć w otchłań, walkę
z Sukkubem, gdzie w niektórych momentach sojusznik może stać się naszym wrogiem i zacząć atakować innych graczy czy mój ulubiony – potyczka z szalonym klaunem podczas którego każdy
z graczy musi przejść etap platformowy w widoku 2D, nazywanym przez graczy Mario. Rajdy są zdecydowanie najlepszym elementem gry i głównym powodem tak dobrych ocen.

Patrząc na powyższe czynniki można by powiedzieć, że Lost Ark jest grą może nie wybitną, ale na pewno dobrą. I na pierwszy rzut oka faktycznie tak jest. Skąd więc negatywna ocena? Problem pojawia się, gdy zagłębimy się w kwestie rozgrywki i problemy z którymi tytuł się boryka – a jest ich niemało:

- nastawienie na grind: czynnik typowy dla koreańskich gier MMORPG. Głównym sposobem rozwoju postaci jest wykonywanie dwóch rodzajów aktywności – dziennych oraz tygodniowych. Na te pierwsze składają się chaos dungeony, czyli krótkie, maksymalnie 5 minutowe lochy, które są tak proste, że możemy je robić z zamkniętymi oczami, daily questy (równie proste, zajmujące kilkadziesiąt sekund) oraz guardian raidy, czyli najtrudniejszy i najbardziej angażujący rodzaj aktywności wykonywanych dzień w dzień, polegający na walce z jednym, dużym przeciwnikiem, który w swojej podstawie bardzo przypomina rozgrywkę z serii Monster Hunter. Wykonując te trzy rodzaje działalności otrzymujemy zasoby, które możemy przeznaczyć na podwyższenie poziomu ekwipunku. Na papierze wydaje się to ciekawe, jednakże w praktyce ilość otrzymywanych materiałów jest niewielka (w porównaniu do kosztów ulepszania) co sprawia, że by być na bieżąco
z aktualnie dostępną zawartością musisz dzień w dzień robić to samo, co przy dużej ilości postaci (o tym też za chwilę) sprawia, że gra staje się swego rodzaju pracą, którą musisz odhaczyć. Jeśli chodzi o aktywność tygodniową to są to wspomniane wcześniej rajdy, które dają dużo przyjemności, ale robione tydzień w tydzień potrafią w pewnym momencie zacząć nużyć.

- rozwój postaci: jak wspomniałem wcześniej, do rozwoju postaci niezbędne są zasoby. Przy ich pomocy podnosimy Gear Score, czyli poziom ekwipunku (broni oraz pancerza). Jednakże sam proces ulepszania zawiera w sobie duży element losowości – krótko mówiąc mamy procentową szansę na to, że uda się nam przedmiot ulepszyć. Jeżeli osiągniemy sukces, super, mamy nieco lepszy sprzęt. Jeśli rzut kością się nie uda to wykorzystane zasoby przepadają (na szczęście w przeciwieństwie do innych koreańskich MMORPG nie tracimy elementu pancerza, który próbujemy ulepszyć). O ile w początkowych godzinach gry system progresu aż tak nie boli ze względu na wysokie szanse powodzenia tak w późniejszych etapach wynoszą one po 2-3%. Nic tak nie demoralizuje jak robienie dziennych aktywności przez 3 dni by następnie stracić to wszystko
w ciągu 10 sekund. System ten niejako wymusza (jeśli chce się być na bieżąco z aktualną zawartością gry) do tworzenia kolejnych postaci i robienia na nich tych samych aktywności co na podstawowym bohaterze i transferowanie pozyskanych tam zasobów co prowadzi do zataczania błędnego koła i co raz większej frustracji.

- pay 2 win: gra jest bardzo mocno nastawiona na P2W. Bardzo… Wykorzystując kartę kredytową
i ciężko zarobione $$$ istnieje możliwość częściowego bądź całkowitego (w zależności od „zainwestowanej” kwoty) zniwelowania konieczności robienia codziennych aktywności. Tak duża rola P2W w funkcjonowaniu gry doprowadziła do pojawienia się kolejnych dwóch problemów: RMT oraz zalewu botów (wylicza się, że nawet 50% populacji Lost Arka pokazywanej na różnego rodzaju stronach jak steamcharts.com to boty). Oba te czynniki wpływają druzgocąco na ekonomię samej gry uderzając w graczy, którzy zdecydowali się nie przeznaczań realnych pieniędzy na DARMOWY tytuł.

- new player experience: nowy gracz, który pierwszy raz uruchamia grę może się nią bardzo szybko rozczarować i nie dotrzeć do najlepszego co Lost Ark ma do zaoferowania ze względu na FATALNE pierwsze godziny gry. Fabuła jest niemiłosiernie nudna i sprowadza się do ciągłego wciskania przycisku G (odpowiedzialnego za pomijanie dialogów), podczas wykonywania zadań więcej czasu spędzamy jeżdżąc na wierzchowcu między punktami A i B niż walcząc, ponadto wspomniany zalew botów sprawia, że wszędzie, zamiast żywych graczy, widzimy postacie
o nickach typu ffasajyjadaz (zazwyczaj będących berserkerami bądź magami). Z kolei samo robienie niskopoziomowych lochów czy wspomnianych guardian raidów jest praktycznie niemożliwe ze względu na brak żywych graczy.

Podsumowując, Lost Ark jest tytułem, który mocno mnie rozczarował i mimo spędzenia w nim ponad 2 500 godzin nie mogę go polecić. Multum problemów z którymi gra się boryka, począwszy od grindu, przez system monetyzacji, kończąc na ogromie botów i praktycznie martwym trybie PVP – wszystko to sprawia, że nowy gracz, który będzie chciał rozpocząć swoją przygodę w świecie Arkesii szybko się od niego odbije. I wydaje mi się, że nawet gra w 8 osobowej grupie znajomych nie sprawi, że rozgrywka stanie się przyjemna – a co najwyżej nieco mniej męcząca.

Ocena końcowa: 5/10.
投稿日 2022年11月25日. 最終更新日 2023年4月15日
このレビューは参考になりましたか? はい いいえ 面白い アワード
このレビューが参考になったと投票した人はまだいません
総プレイ時間:746.4時間 (レビュー投稿時点:738.0時間)
Total War: WARHAMMER II to druga część trylogii Total War poświęconej światowi Warhammera Fantasy. Mimo, że nigdy nie byłem wielki fanem turowych gier strategicznych, od wielu poprzednich części TW szybko się odbiłem, tak od tego tytułu nie mogłem się przez dłuższy czas oderwać (co widać po liczbie spędzonych w niej godzin). Wynika to z bardzo fajnego ukazania różnorodności uniwersum Warhammera oraz mnogości dostępnych ras i frakcji, gdzie często po dłuższych sesjach spędzasz kolejne kilka godzin przeglądając internet, zagłębiając się w historię świata i jego bohaterów.

Mechanika nie różni się zbytnio od poprzednich odsłon - frakcją dowodzimy na ogromnej mapie strategicznej, gdzie rozwijamy osady, zarządzamy gospodarką swojego imperium i prowadzimy działalność dyplomatyczną, z kolei bitwy toczą się w czasie rzeczywistym. Sama gra początkowo potrafi przytłoczyć ilością zawartości, mnogością jednostek i opcji rozwoju osad czy technologii, jednocześnie moim zdaniem jest to pozycja z rodzaju easy to learn but hard
to master.


Jeśli chodzi o kwestię techniczną to jest dobrze. Modele bohaterów, dowodzących armiami, jak i samych jednostek są bardzo ładne, pełne detali - jednocześnie nie polecam grać na najwyższych ustawieniach graficznych, chyba, że masz komputer z NASA. Udźwiękowienie jest okej, można powiedzieć, że to typowy soundtrack, którego spodziewalibyśmy się w grze fantasy. Ale żeby nie słodzić aż tak mocno trzeba powiedzieć o jednej, sporej wadzie - głupim AI. Czasami komputer podejmuje takie decyzje, że można złapać się za głowę myśląc sobie
"Co ten dureń chciał tu zrobić".

Dodatkowo łyżką dziegciu w beczce miodu jest strasznie pocięta zawartość do gry, dystrybuowana w formie DLC. Kupując podstawową wersję TW:WH2 otrzymujemy tak naprawdę może z 30% całej zawartości. Spora ilość frakcji oraz całych ras dostępna jest
w postaci dodatków, a zebranie całej kolekcji może kosztować małą fortunę. Mimo to przy standardowej wersji da się czerpać z gry ogromną frajdę. Mimo to polecam zakupić poprzednią część, czyli Total War: Warhammer, ponieważ zabieg ten umożliwia na złączenie map z obu gier i rozegranie sesji na ogromnej mapia w ramach kampanii Imperia Śmiertelnych.

Podsumowując, TW:WH2 jest tytułem do którego zasiadasz wieczorkiem z myślą rozegrania dwugodzinnej sesji, a kończysz o 4 nad ranem. Moim zdaniem najlepsza gra z serii Total War
i czekam na część trzecią.

Ocena końcowa: 8/10.
投稿日 2021年9月11日. 最終更新日 2023年4月8日
このレビューは参考になりましたか? はい いいえ 面白い アワード
このレビューが参考になったと投票した人はまだいません
1人がこのレビューが面白いと投票しました
総プレイ時間:237.2時間 (レビュー投稿時点:98.5時間)
[ENG]
Darkest Dungeon is a mix of a turn based RPG and strategy game in which we use 4-man group of mercenaries to explore randomly generated locations, gather treasures and fight with various types of enemies – bandits, skeletons and other kinds of abominations. Before we move into the dungeon there are a few decisions we have to make – not only which heroes we send to explore dangerous places (there are 18 different classes) but also pick their equipment (both individual accessories, increasing their fighting capabilities and utility items such as torches, food and medicine). Nonetheless planning doesn’t end after that – during fights we have to rethink every move at least twice since death of a hero is final and irreversible.

Like I said, gameplay is divided into few parts: managing Hamlet which is main hub where player recruits heroes and upgrade their equipment, exploring deadly locations like ruins or warrens in classic dungeon-crawler style and finally turn-based combat. Combat during which we have to use our protagonists as effective as possible since battles can be hard, especially because of RNG, which have huge impact on gameplay. Sometimes people describe Darkest Dungeon as turn based Dark Souls but I do not agree with that. In soulslike games if you die it is because you made a mistake (most of the times). But in DD if RNGesus says you have to lose, you are going to lose. Sure, you can minimize the damage by playing really well and thinking three times about every move but in the end your sanity and patience will be tested. Nevertheless randomness can be helpful – sometimes RNG gods are on your side and you can pass through the long dungeon (which takes around 30 minutes to finish) without a single hit because your heroes are hitting crits after crits or dodge enemy attacks like crazy. To summarize, combat is double-edged sword - it can give ton of fun but sometimes can be unbearable.

While describing pros I could also point out visual style of the game – it is nice mix of
comic-like graphic, dark fantasy and stories/books written by H.P. Lovecraft. Despite being 2D it is very easy on the eye. Separate thing is music and overall audio design – it is not just nice, it is freaking awesome! Wayne June has done incredible work as a Narrator and became foundation of the game’s atmosphere. He delivers plenty of unforgettable lines and when we combine them with dramatic and intense soundtrack appearing during battles, the final outcome is just amazing.

Of course, there are cons, there is no flawless game (maybe except Witcher III). Like I mentioned before, to have fun while playing DD you need nerves of steel to tolerate randomness of the game which appears constantly during gameplay, from start to finish. Missing attack while having 90% chance to hit? Healing for 0 and applying bleed status on your ally which will kill him very next round? In this game it is possible. Morever, after longer sessions there can appear some kind of repetitiveness because of grind, mostly during endgame when our heroes are dying while trying to get through eponymous darkest dungeon. But despite these few disadvantages DD is a very nice title which can give a lot of fun and satisfaction.

I sincerely recommend you this game. At least give it a try. Either you will instantly love it or throw your PC out of the window <333

Final note: 8/10.

P.S. Do not attach to heroes in your party. They are going to die anyway.
P.P.S. Remember – overconfidence is a slow and insidious killer.


[PL]
Darkest Dungeon jest miksem turowej gry RPG z grą strategiczną w której korzystając z dobieranej przez nas czteroosobowej drużyny, eksplorujemy losowo generowane lokacje, wykonując wcześniej wyznaczone zadania, mordując bandytów, szkielety i inne maszkary. Przed wyruszeniem do lochów niezbędne jest dobre zaplanowanie, których poszukiwaczy przygód zabierzemy na kolejną wyprawę, w jakie przedmioty ich wyposażymy, a podczas samych starć obligatoryjne jest co najmniej dwukrotne przemyślenie następnego ruchu - bo śmierć postaci jest ostateczna i nieodwracalna.

Plusem jest bardzo ładna grafika w stylistyce dark fantasy z oczywistą inspiracją twórczością H.P. Lovecrafta, dobre udźwiękowienie z GENIALNYM głosem narratora i ciekawe, niezwykle przyjemne, choć momentami także cholernie frustrujące mechaniki gry. Bo oczywiście, są wady, nie ma gry idealnej (nie licząc Wiedźmina III). Żeby czerpać z DD jakąkolwiek radość trzeba mieć silną psychikę (zajebiście silną) i tolerancję na losowość, której jest tutaj dużo, a momentami jest, delikatnie mówiąc, frustrująca. Spudłowanie w przeciwnika mając 90% szans na trafienie? Uleczenie sojusznika za 0 punktów życia i nałożenie na niego krwawienia, które ostatecznie doprowadzi do jego śmierci? W tej grze to możliwe. Ponadto po dłuższych sesjach może wkraść się pewna monotonia wywołana koniecznością grindu, który występuje zwłaszcza pod koniec gry, kiedy nasi bohaterowi padają jak muchy podczas starć w tytułowym mrocznym lochu.

Jednakże pomimo powyższych wad jest to tytuł niezwykle przyjemny i warty ogrania oraz na pewno jest jednym z lepszy roguelitów jakie kiedykolwiek powstały. A po ponad stu niezwykle intensywnych godzinach spędzonych z tą produkcją, dostałem weny artystycznej i napisałem fraszkę, która idealnie odzwierciedla zarówno moje odczucia, jak i obecny stan psychiczny po obcowaniu z nią:

Na górze róże, na dole fiołki, dziś moja psycha naku**ia fikołki.

Serdecznie polecam <333

Ocena końcowa: 8/10.

P.S. Nie przyzwyczajaj się do bohaterów, których masz w swojej ekipie. I tak zginą.
投稿日 2020年5月31日. 最終更新日 2023年9月3日
このレビューは参考になりましたか? はい いいえ 面白い アワード
1 人がこのレビューが参考になったと投票しました
総プレイ時間:251.9時間 (レビュー投稿時点:142.9時間)
Wiedźmin III: Dziki Gon jest trzecią odsłoną, a zarazem finałem przygód Geralta
z Rivii, który zaistniał za sprawą prozy Andrzeja Sapkowskiego. Jest to gra RPG, toteż główny nacisk położony jest na rozwiniętą, wciągającą fabułę. W poszukiwaniu pewnej osoby Gerwant przemierza rozległe bagna zamieszkane przez ubogich wieśniaków, pełne brudu i zepsucia miasto Novigrad oraz archipelag wysp Skellige, które pełne są prostych, trudniących się ciągłą bitką, wojowników wzorowanych na nordyckich wikingach. Fabuła rozkręca się z czasem, ale jak już nabierze rozpędu to tego pociągu nie da się zatrzymać.

Mimo wielowątkowej fabuły jest to prawdopodobnie jeden z najlepszych otwartych światów w grach RPG jakie kiedykolwiek powstał. Ilość zawartości w postaci zadań pobocznych, polowań na potwory (podczas których najpierw należy je wytropić), znaczników
z sekretami, wyścigów konnych, a także najlepsza minigra ever - Gwint - wszystko to sprawia, że zapominasz o bożym świecie. Co prawda momentami, zwłaszcza na Skellige, "punktów zainteresowań" na mapie jest zbyt wiele, ale można je całkowicie zignorować i skupić na reszcie aktywności.

Mechanicznie gra także reprezentuje bardzo wysoki poziom aczkolwiek znalazłbym kilka wad - jednym z mankamentów jest moim zdaniem źle wyważony poziom trudności. O ile pierwsze trzy poziomy są względnie proste, tak najtrudniejszy zmienia przeciwników w gąbki na ciosy, jednocześnie sami giniemy od jednego uderzenia. Innym defektem jest mało angażujący system rozwoju postaci. Jednakże są to drobne minusiki w morzu pozytywów. Oprawa graficzna? Bardzo ładna, dodatkowo można ją jeszcze polepszyć instalując modyfikacje.
A udźwiękowienie? Matko jedyna. Do dziś soundtrack trzeciego Wieśka wisi na mojej playliście na Spotify. Plusem jeśli chodzi o audio jest też wysokiej jakości polski dubbing i brak ugrzeczniania bohaterów - postacie są tutaj tak szczere i wulgarne jak w książkach Sapkowskiego.

Podsumowując, Wiedźmin III to gra po której ukończeniu żaden inny tytuł, nie ważne jak dobry, nie sprawi takiej satysfakcji. Nie bez powodu przez wielu uważany za najlepszą grę RPG tej dekady.

Ocena końcowa: 10/10.
投稿日 2018年7月30日. 最終更新日 2023年3月31日
このレビューは参考になりましたか? はい いいえ 面白い アワード
6件中 1-6 を表示